"Najokrutniejsza samotność to nawet nie osamotnienie, lecz stan całkowitego opuszczenia, całkowitej izolacji. Niemożność przekazania swoich przeżyć uczuciowo-intelektualnych nikomu. Jest to uczucie całkowitej utraty kontaktu z innymi - wydają się oni jakby obcy, pierwszy raz widziani, dalecy, niepojęci, nieznani. Nawet zniekształceni. Ogromne poczucie niemocy. Rzeczywistość staje się nierealna, odrzucona w sensie psychicznym na odległość galaktyk. W tym "Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?" - było chyba coś z tego rodzaju samotności. Całkowite ogołocenie ze wszystkiego".
– Danuta Komar, doktor medycyny, psychiatra
fot. Alexey Titarenko "Miasto cieni"