• 

1872 posts 47 followers 27 following

Taki dyrygent

Florentyn, był dziś na naszym koncercie i nawet do mnie po nim zagadał. Moje poczucie wartości było przez chwilę w innym świecie.

Miałem kolegę który powiedział:

Porzuciłem wszelką nadzieję na znalezienie kobiety i stworzenie związku.

Do tej pory mam scenę tej rozmowy przed oczami. Uwierzyłem mu wtedy, pomyślałem sobie, a jednak istnieje ktoś taki jak ja.

Dziś pracuje w ministerstwie finansów ma żonę i dziecko.

Jednak żartował. 

Tako rzecze Eklezjastes:

I inną jeszcze widziałem marność pod słońcem:

oto jest ktoś sam jeden, a nie ma drugiego,

i syna nawet ni brata nie ma żadnego -

a nie ma końca wszelkiej jego pracy,

i oko jego nie syci się bogactwem:

«Dla kogóż to się trudzę

i duszy swej odmawiam rozkoszy?»

To również jest marność i przykre zajęcie.

 

Lepiej jest dwom niż jednemu,

gdyż mają dobry zysk ze swej pracy.

Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego.

Lecz samotnemu biada, gdy upadnie,

a nie ma drugiego, który by go podniósł.

Również, gdy dwóch śpi razem,

nawzajem się grzeją;

jeden natomiast jakże się zagrzeje?

A jeśli napadnie ich jeden,

to dwóch przeciwko niemu stanie;

Dziś póki co do najmilszej rzeczy jaka mnie spotkała należy

reakcja W. na mój widok w pracy, rozłożyła ręce i mnie przytuliła. Było w tym dużo sponiczności i nie udawanej radości na czyiś widok. To było bardzo miłe. Byłem zaskoczony.

Odnotowałem jeszcze dotyk zewnętrznej części dłoni którą J. dotknęła przypadkiem mojej dłoni. Na bodźce dotykowe jestem szczególnie wrażliwy. Nawet te przypadkowe, z których ludzie nie zdają sobie nawet sprawy. 

Wyszedłem z tego stresującego położenia,

przesiadłem się na inny prawie pusty pociąg i czułem jakby całe to napięcie ze mnie schodziło, oddech stał się przez chwilę nierównomierny jakbym go łapał po wynurzeniu się z wody. Może to są takie mini ataki paniki?